«Słowo nie wróbel: wylecieć — nie złapać» — mówi znane powiedzenie. Rzeczywiście, dość trudno jest odzyskać słowo. Zwłaszcza jeśli zostało wypowiedziane do funkcjonariusza policji drogowej. Istnieje szereg zwrotów, których wypowiadanie funkcjonariuszom policji drogowej jest surowo zabronione, aby nie sprowadzić na siebie jeszcze większych kłopotów.
«Czy wiesz, kim jestem?»
To wyrażenie stało się tak popularne, że stało się sloganem. Inspektorzy słyszą to zdanie prawie codziennie, więc nie jest im trudno ustalić, czy naprawdę jesteś tak ważną osobą. Taki zwrot wcale nie przestraszy funkcjonariusza policji drogowej, a jedynie stanie się powodem do pełnej kontroli samochodu i tożsamości kierowcy.
Poza tym komunikowanie się za pomocą takich zwrotów jest absolutnie niekulturalne i nieprzyzwoite. Nawet jeśli naprawdę zajmujesz jakieś ważne stanowisko, należy szanować osobę, która po prostu wykonuje swoją pracę, a do jej bezpośrednich obowiązków należy sprawdzenie Twojego samochodu.
«Przepraszam, dopiero zaczynam jeździć».
Drugą opcją, którą ludzie lubią wykorzystywać, jest wzbudzanie litości i nieznajomość jakichkolwiek zasad. Szczególnie lubią to robić kobiety słabszej płci, które celowo udają, że nie wiedzą, wzbudzając litość. Jednak jak wiadomo nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności.
Takie stwierdzenie z Twoich ust wzbudzi w inspektorze nie litość, a raczej irytację i będzie dodatkowym powodem do pełnej kontroli. Bardziej poprawne będzie przyznanie, że rzeczywiście naruszyłeś przepis ruchu drogowego i poniesienie za to mniejszej kary, niż można to spowodować frazą.
«Złamałem go, bo źle się czuję».
Ten rodzaj wymówki przenosi nas do odległych czasów, kiedy byliśmy w szkole. «Nie odrobiłem pracy domowej, bo źle się czułem» lub «Nie mogę podejść do tablicy, bo źle się czuję» może rzeczywiście służyć jako powód, by cię nie dotknąć, ale w przypadku policji drogowej nie możesz tak łatwo «wysiąść».
Odpowiedni kierowca wyczułby swoją niedyspozycję wcześniej i nie prowadziłby, gdyby źle się czuł. Jeśli twierdzisz, że złamałeś przepisy ruchu drogowego z powodu złego samopoczucia, prawdopodobnie zostaniesz poddany dodatkowej kontroli na obecność alkoholu lub narkotyków we krwi.
«Spieszę się».
Odbieranie syna ze szkoły, córki z przedszkola, ważne spotkanie w pracy lub spotkanie z żoną na dworcu kolejowym nie są dobrymi powodami, aby spieszyć się z inspektorem. On również może być żonatym mężczyzną z synem w tej samej szkole.
Taki pośpiech funkcjonariusza policji drogowej może okazać się dla Ciebie stratą: zauważając, że się spieszysz, może obrócić to na swoją korzyść. Na przykład zaproponuje ci podpisanie zwolnienia z badań lekarskich, a ty je podpiszesz, byle tylko jak najszybciej pozbyć się irytującego inspektora. Nie każdy jednak wie, że odmowa badania lekarskiego wiąże się w szczególnych przypadkach niemal z pozbawieniem praw.
«Ile chcesz pieniędzy?»
Jeśli przez takie zdanie nawiązujesz do grzywny, którą zamierzasz wypisać, to takie zdanie zdecydowanie nie jest warte powiedzenia: rola nie polega na tym, ile pieniędzy chce pracownik tej usługi, ale ile jest przewidziane w prawie. Takie stwierdzenie może zirytować funkcjonariusza policji drogowej.
A nawet sugerowanie łapówki urzędnikowi jest przestępstwem. Oczywiście nadal istnieją osoby pozbawione skrupułów, które są bardziej skłonne do wzięcia łapówki, ale takich przypadków jest niewiele. Większość inspektorów nie bierze łapówek, więc zamiast szybkiego rozwiązania nieprzyjemnej sytuacji na drodze, prawdopodobnie poniesiesz odpowiedzialność karną.